Fani piłki nożnej z pewnością dostrzegli pewną zmianę, która miała miejsce między Euro 2012, a obecnym Euro 2016. Wnikliwy obserwator na pewno zauważył drobną, choć znaczącą, innowację w interfejsie do prezentowania wyników. Poza zmianą kolorów, innym fontem, kształtem i rozmiarem, łatwo zauważyć dodatkowy element rozszerzający prezentowane dane. Mam tu na myśli owe obłe figury wypełnione konkretnym kolorem, umieszczone przy skrócie nazwy drużyny grającej na boisku.
Prezentuje się to następująco:
Ryć. 1 Prezentacja wyników podczas meczów z Euro 2012
vs
Ryć. 2 Prezentacja wyników podczas meczów z Euro 2016
No i co to zmienia?
Żeby się o tym przekonać warto spojrzeć na kontekst w jakim wyżej przedstawione interfejsy są prezentowane. Patrząc na klatkę z transmisji meczu z 2012 roku (rys. 3) możemy czuć się lekko zagubieni i zdezorientowani tym, że pojawiają się wątpliwości, czy to „nasi” są przy piłce, czy jednak nie… By rozwiązać ten problem, trzeba poświęcić trochę czasu, na przykład pytając się kogoś „którzy to nasi” lub czekając na odpowiedni komentarz Dariusza Szpakowskiego. Można też poczekać cztery lata, aż organizatorzy Euro zapoznają się z pierwszym prawem funkcjonalności Krug’a, które brzmi: „Nie każ mi myśleć”.
Rys. 3 Klatka z meczu Polska – Czechy z Euro 2012
Między jednym, a drugim Euro rozpoznanie, „którzy to nasi” zastało znacząco ułatwione przez specjalnie skonstruowany do tego interfejs. Obok wyniku i nazwy drużyny prezentowany jest także kolor koszulek biegających po boisku piłkarzy. Prawdziwym fanom, najpewniej nie jest to do niczego potrzebne i możliwe, że nawet nie zwrócili na to uwagi, ale dla osób oglądających mecze rzadko, może się to okazać dużym ułatwieniem. Wystarczy dodać dwa zaokrąglone, kolorowe prostokąty i już łatwiej i przyjemniej ogląda się mecze, nie wstydząc się w towarzystwie swoją piłkarską niewiedzą. Jest to miła niespodzianka dla niewprawionych w bojach piłkarskich kibiców. Jak uważa Steve Krug:
„Człowiek o przeciętnych (albo nawet słabszych) umiejętnościach i doświadczeniu potrafi się domyślić, w jaki sposób posługiwać się daną rzeczą i dzięki niej osiągać coś bez wysiłku, który poddawałby w wątpliwość sens przedsięwzięcia.”
Rys. 4 Klatka z meczu Polska – Ukraina z Euro 2016
Oto kilka innych problemów, które ten prosty zabieg mógł rozwiązać:
• oglądanie meczu rozgrywanego przez nieznane nam drużyny;
• oglądanie meczu w słabej rozdzielczości lub na małym ekranie;
• oglądanie meczu w pubie, w hałasie, który zagłusza słowa komentatorów;
• oglądanie meczu przez osoby słabo słyszące i niesłyszące;
• oglądanie przez osoby niezorientowane w piłce nożnej;
• oglądanie przez osoby, które w trakcie meczu się przyłączyły i nie wiedzą kto jest kto;
• oglądanie statycznych obrazów przedstawiających klatki z transmisji mecz;
PS. Tak jak myśleliście, w meczu na Euro 2012 nasi to ci w białych koszulkach.
Rafał Węgrzyn
UX specialist w Usability LAB
Bibliografia
Krug, S. (2013) Don’t Make Me Think, Revisited. A common sense approach to web and mobile usability. New Riders
Czytaj więcej:
„Nie każ mi myśleć” – lektura początkującego (i nie tylko!) ux-owca
Clicktracking – z czym to się je?