Rok temu nie przyciągnęła tłumów. W tym roku było odwrotnie. „Wrocławską Noc z Designem” organizowaną przez galerię handlową Domar przy ul. Braniborskiej, odwiedziło tylu gości, że trudno było znaleźć wolne miejsce parkingowe. Dobre pół godziny manewrowałem po uliczkach nieopodal, zanim wreszcie się udało. Czy było warto?
Patrząc okiem projektanta interakcji, jednym z najciekawszych momentów tego wydarzenia była prezentacja gogli do rzeczywistości wirtualnej, które umożliwiają użytkownikom przeglądanie i doświadczanie projektów do aranżacji wnętrz jeszcze przed ich realizacją. To kolejne zastosowanie technologii wspartej naturalnym interfejsem użytkownika, gdzie do kontroli środowiska używamy gestów lub ruchów głową, a wirtualna rzeczywistość, którą przez gogle oglądamy, daje nam iluzję poruszania się po prawdziwym wnętrzu domu lub mieszkania.
Co ciekawe, żaden z wystawców nie zaprezentował mariażu technologii zbliżeniowych w produkty wnętrzarskie w oparciu o technologię NFC (ang. near-field-communication), czy choćby zdobywających coraz wyższą popularność beacon’ów.
Warto jednak odnotować, że wygląda na to, że po kilkunastu relatywnie jałowych latach wreszcie coś zaczyna się dziać w polskim wzornictwie. I to nie tylko za sprawą potentatów takich jak np. fabryka mebli Balma, sprzedająca również pod marką Noti. Firma współpracuje z dobrze znanymi i nagradzanymi polskimi designerami, takimi jak: Piotr Kuchciński, Renata Kalarus, Tomasz Augustyniak czy Tomek Rygalik.
Coś zaczyna się dziać także dzięki nowym inicjatywom, takim jak Dolnośląska Sieć Wzornictwa Przemysłowego czy Klaster.
Jednak przede wszystkim budzą się małe firmy wzornicze, takie jak Kolektyf czy Las i Łąka, które wpisują się w jeden, oddolny trend razem z manufakturami oferującymi projekty i szycie ubrań spod szyldu wrocławskiego Nadodrza.
Chwilowy moda czy trwała tendencja?
Być może to znak schyłku mainstreamu spod szyldu IKEA. A może to tylko wzbierający nurt, który przybiera na tyle powoli, że łatwo go przegapić. Niemniej jednak to nurt, który pozwala kształtować nie tylko wnętrza mieszkań i biur, ale pozytywnie wpływa na jakość życia i poziom produktów pracy umysłowej – koncepcji brandingu marek, systemów informacji wizualnej, grafiki użytkowej, oprogramowania, które obecnie współtworzą i kształtują świat, jakiego doświadczamy w tym samym stopniu co fizyczne obiekty.
Możliwe, że ten trend odpowiada tylko na nowe, chwilowe potrzeby wielkomiejskiej klienteli – zdobywania przedmiotów wyjątkowych, niepowtarzalnych, niedostępnych w masowej dystrybucji.
Jakiekolwiek nie byłyby podstawy, na których bazuje to fenomenalne zjawisko, jakim jest odrodzenie się polskiego wzornictwa przemysłowego, miło jest być tego świadkiem.
Czytaj również:
„Clicktracking – z czym to się je?
„Czego nie dowiesz się z testów użyteczności”
„Featrue requests: czym są i jak z nimi postępować, żeby nie zwariować”